OK OK OK
Dziś moje poglądy na sprawę zostały zrewidowane. Jednocześnie cały szacunek jakim darzyłem policję został zniszczony (no przynajmniej jeśli chodzi o drogówkę).
Jadę sobie DK. Drogę znam na pamięć. Kamera zapięta, janosik odpalony. Janosik podaje za 2km suszarkę. Wiem, że będzie zabudowany więc wyprzedzam kogo się da i jeszcze zanim dojechałem do tablicy miałem 55km/h. Jadę na tempomacie te 55, mija kilometr i jest patrol. Jadę spokojnie, wychodzi mnie zatrzymać.
"A to pewnie dmuchanko", myślę.
Policjant - ...zwroty grzecznościowe itp... Poproszę dokumenty do kontroli.
Ja - A co jest powodem kontroli?
P - Przekroczenie prędkości.
J - A ile jechałem?
P - 70. Mamy nagrane.
Pokazuje mi na videoradarze (taka jakaś suszarka z nagrywaniem) moje auto i na dole w czerwonym kwadraciku że 70km/h.
Ja już totalne zdziwienie, ktoś tu mnie chce bez wazeliny w dupsko wyruchać chyba.
J - To nie jest moja prędkość, jechałem około 50km/h, odmawiam przyjęcia mandatu proszę od razu do sądu pisać, mam kamerę biegły policzy ile naprawdę jechałem.
Wziął dokumenty i poszedł, ja w tym czasie sprawdziłem czy się nagrało.
Posiedział z 5minut i wraca.
P - Sprawdziłem, że nie jest pan bandytą, punktów pan nie ma także puszczam pana, nie chce mi się po sądach ganiać.
Coś tam jeszcze powiedziałem, że jakbym jechał te 70 to bym uczciwie zapłacił i pojechałem.
WTF WTF WTF
I teraz odpowiedzmy sobie uczciwie - czy gdyby policjant nie ściemniał z tą prędkością to tak łatwo by odpuścił? Tak szczerze to nawet mnie nie pouczył, czyli nie było wykroczenia. Przykro mi, że pilnujący porządku zamienili się w złodziei działających na rzecz skarbu państwa. Akcja jak nie przymierzając w Rosji czy na Ukrainie. Aha miesiąc się kończy więc na 30km spotkałem 3 patrole, widać trzeba normy mandatowe wyrobić.
Dziś moje poglądy na sprawę zostały zrewidowane. Jednocześnie cały szacunek jakim darzyłem policję został zniszczony (no przynajmniej jeśli chodzi o drogówkę).
Jadę sobie DK. Drogę znam na pamięć. Kamera zapięta, janosik odpalony. Janosik podaje za 2km suszarkę. Wiem, że będzie zabudowany więc wyprzedzam kogo się da i jeszcze zanim dojechałem do tablicy miałem 55km/h. Jadę na tempomacie te 55, mija kilometr i jest patrol. Jadę spokojnie, wychodzi mnie zatrzymać.
"A to pewnie dmuchanko", myślę.
Policjant - ...zwroty grzecznościowe itp... Poproszę dokumenty do kontroli.
Ja - A co jest powodem kontroli?
P - Przekroczenie prędkości.
J - A ile jechałem?
P - 70. Mamy nagrane.
Pokazuje mi na videoradarze (taka jakaś suszarka z nagrywaniem) moje auto i na dole w czerwonym kwadraciku że 70km/h.
Ja już totalne zdziwienie, ktoś tu mnie chce bez wazeliny w dupsko wyruchać chyba.
J - To nie jest moja prędkość, jechałem około 50km/h, odmawiam przyjęcia mandatu proszę od razu do sądu pisać, mam kamerę biegły policzy ile naprawdę jechałem.
Wziął dokumenty i poszedł, ja w tym czasie sprawdziłem czy się nagrało.
Posiedział z 5minut i wraca.
P - Sprawdziłem, że nie jest pan bandytą, punktów pan nie ma także puszczam pana, nie chce mi się po sądach ganiać.
Coś tam jeszcze powiedziałem, że jakbym jechał te 70 to bym uczciwie zapłacił i pojechałem.
WTF WTF WTF
I teraz odpowiedzmy sobie uczciwie - czy gdyby policjant nie ściemniał z tą prędkością to tak łatwo by odpuścił? Tak szczerze to nawet mnie nie pouczył, czyli nie było wykroczenia. Przykro mi, że pilnujący porządku zamienili się w złodziei działających na rzecz skarbu państwa. Akcja jak nie przymierzając w Rosji czy na Ukrainie. Aha miesiąc się kończy więc na 30km spotkałem 3 patrole, widać trzeba normy mandatowe wyrobić.
Komentarz